Szkolenie KONTROLA I DOMINACJA W WALCE czyli nie chodzi tylko by „dać w mordę”. Pojęcie walki ulicznej w przeciwieństwie, do tego jak zwykły to przedstawiać medialne nagłówki to nie wyłącznie bezsensowna szarpanina czy przepychanka. Tylko z pozoru może tak to wyglądać ale zagłębiając się technicznie w pozycje napastnika i broniącego się w różnych stadiach walki może dostrzec wiele więcej. Podejmowanie obrony w zakresie techniczno – fizycznym (wyłączając teraz dyskusje o prewencji, ewakuacji czy deeskalacji agresji napastnika – czyli aspektach nadmiar istotnych w szerokim rozumowaniu samoobrony) ma być skuteczne. To znaczy jakie? – nokautujący cios czy kopnięcie łamiące nogę i uniemożliwiające napastnikowi poruszanie się za nami ? Fajnie brzmi i nieźle się to wizualizuje. Bywa, że dane zdarzenie wymaga dokładnie takiego podejścia i jest zgodne z prawnym ujęciem obrony koniecznej, niemniej oparcie skuteczności walki na tej prostej (/prymitywnej) koncepcji prosi się o katastrofę. Każda walka (uliczna/sportowa) toczy się pod dyktando jej uczestników. Często niewyszkoleni napastnicy w trakcie zdarzenia przybierają zupełnie intuicyjnie techniczne pozycje sportowe. Na takie okoliczności można przygotować się tylko trenując i jeszcze raz trenując pod najróżniejszymi kątami, w różnych płaszczyznach z wielością form i pozycji napastnika. Niejednokrotnie niewłaściwe ustawienie własnej stopy w walce może kosztować nas wiele – na macie punkty na ulicy znacznie więcej. Ulica to nie sport. Twoim celem podczas ulicznego zdarzenia nie jest wyprowadzić idealnego low-kicka. Twoim celem jest wyprowadzić skutecznego low-kicka. Aby tak było musisz ćwiczyć na sparing-partnerze przemieszczającym się w najróżniejszy możliwy sposób. Skuteczności obrony podczas walki ulicznej należy dopatrywać w Twoim wieloaspektowym przygotowaniu. Przygotowanie do walki ulicznej nie różni się wiele od nauki studentów medycyny i rozkładaniu na najdrobniejsze elementy organizmów żywych. Po profesorku bo w weekend w klubowych programu zagościł sam profesor krav maga Tomasz Stasiak – człowiek, o którym można pisać wiele. Pomijając czarne pasy i inne tytułu to gość, który techniczną stronę walki rozkłada jak badacz w laboratorium. Każdy detal pozycji i reakcji napastnika wkłada pod mikroskop i bada pod możliwym kątem. Dzięki Tomasz Stasiak za kolejną porcję wiedzy i świetne seminarium